Więc tak-dzisiaj kupiłem akumulator, cena: 70 złotych...
Wszystko pięknie ładnie, zalałem elektrolit, posłuchałem rady mojego taty (jak przy podłączonym akumulatorze nie będzie trąbić, to znaczy, że źle podłączony
) i zastosowałem się do niej. klakson od razu dał głos
Byłem szczęśliwy, więc postanowiłem przykręcić kabelki ( gdy trąbił, tylko je przyłożyłem). Przykręciłem, przekręciłem kluczyk, próbuję trąbić a tu dupa, jakby chciał zatrąbić, a nie mógł... Bawiłem się z akumulatorem, ( wszystkie styki przeczyściłem), i nagle przekręcając kluczyk zaczęło się dymić z instalacji
No to jedno co mi zostało, to przekręcić kluczyk na zero, ale to nic nie dało, więc w pośpiechu odciąłem kabel biegnący do minusa, i na całe szczęście przestało się dymić...No ale doszedłem do wniosku, że lepiej odkręcić całkowicie akusia i pomyśleć nad rozwiązaniem problemu, do teraz na nic nie wpadłem, tym bardziej, że na elektryce znam się jak koza na medycynie...pomoże ktoś?