Nadszedł sezon i pora wyciagnac starego 2350 z piwnicy na początku miałem drobne trudności z rozgrzaniem silnika ale sie udało pojechałem.
Po przejechaniu około 4km silnik zaczoł przerywać aż w końcu zdechł.
Prawdopodobnie silnik się przegrzewa). Po krótkim postoju(ok. 10minut)
o dziwo zapalił . W momencie gdy silnik zdechł nie chciał mi odpalić ani ze startera ani na popych.W momencie gdy odpalił(ze startera) pojechał kawałek na 1 biegu przerywał dosyć czesto a na 2 wogóle zdechł.
Tak wróciłem z mojej jazdy w jeden z kwietniowych weekendów.
Dzień póżniej postanowiałem go znów uruchomić (zostawiłem podczas 1 jazdy odkrecony kranik) . Wtedy odpalił normalnie silnik pracował nierówno udało się i pojechałem. Jazda wypadła prawie pomyślnie bpo pojechałem identycznie tak jakwtedy 2350 o dziwo miał większą moc i zawiózł mnie prawie do końca mojej wyprawy . W momencie gdy zdechł mi zlaedwie 500m od domu nie chciał zpalić ani ze startera ani na popych.
Co się mogło popsuć i jaki był tego powód?
prosze o wasze fachowe rady może uda mi się go naprawić :lol:
